Meldunek z 18 sierpnia 1944 roku

17 sierpnia 1944 roku

Wiemy już, że będziemy nacierać. Przywiózł to dowódca z odprawy w brygadzie. Baon ma zająć podstawę wyjściową do natarcia w rejonie miejscowości Ost del Rio. Zarządzono już pogotowie marszowe. Po odprawie baonowej, na której byli obecni dowódcy broni przydzielonych, 4. Kresowego i 6. Lwowskiego Pułku Artylerii Lekkiej, 5. Batalionu Ciężkich Karabinów Maszynowych, M-42, saperów i 4. Pułku Pancernego, wyruszamy.

Jest noc. Nieprzyjaciel na pierwszym horyzoncie za rzeką Cesano oświetlał rakietami przedpole własne. Ich artyleria doskonale wstrzelana. Po przekroczeniu przez baon brodu na rzece, nieprzyjaciel zaczął dość intensywnie ostrzeliwać wszystkie płycizny. Mamy straty: dwóch zabitych i dwóch rannych. Mimo wszystko morale oddziału są dobre. To samo tyczy się zaopatrzenia. Za dnia było słonecznie, a co za tym idzie stan dróg nie uległ pogorszeniu. Oceniamy go jako dostateczny, choć brody są bardzo ciężkie dla przeprawy samochodów – liczne objazdy bardzo prowizorycznie przygotowane do ruchu…

096

Mam 33 lata. Miesiąc i jedenaście dni temu opuściłem szpital wojskowy po obrażeniach lewej ręki odniesionych na wzgórzu „Widmo” w bitwie o Monte Cassino. Przez prawie dwa miesiące nie uczestniczyłem w naszych działaniach. Wróciłem do kolegów z 18. Lwowskiego Baonu Strzelców. Zostałem przydzielony do 1. Kompanii. Ile to jeszcze będzie trwać? Nie było czasu na takie rozmyślania. Wróciłem na pole walki na kilka dni przed zwycięską bitwą o Ankonę. Nasze sukcesy militarne nas podbudowywały, ale tak samo nie było czasu na pławienie się w glorii zwycięzców. Nikt z nas nie myślał o tym wszystkim w takich kategoriach. Celem było pokonanie Niemców i powrót do ojczyzny, choć docierały do nas informacje, że w Warszawie wybuchło powstanie. Wielu chłopaków chciało rwać się do kraju , by pomóc, ale to nie wchodziło w grę. Nie mieliśmy takiej możliwości.

Polska… Ile to już lat? Zostałem pojmany 22 września 1939 roku przez Sowietów po tym, jak zostaliśmy zepchnięci do defensywy przez Niemców w rejonie Augustowa. Byliśmy w potrzasku, choć o takiej ewentualności był wiadomo już wcześniej. Częściowa mobilizacja w kraju nastąpiła dzień po ogłoszeniu paktu Ribbentrop-Mołotow. Podczas kampanii wrześniowej byłem żołnierzem 31. Pułku Strzelców Kaniowskich. Najpierw obrona rodzinnych stron, czyli okolicznych miejscowości wokół Sieradza. Potem Zgierz, Mszczonów, Ryczywół i… niewola. Nikt z nas nie sądził, że jeszcze odzyskamy wolność. Żona Helena pewnie do dziś nie wie, co się ze mną stało. Albo wie, że nie żyję. Sam nie wiem… A syn Staś? Czy on w ogóle pamięta tatę? Miał niewiele ponad dwa latka, kiedy widziałem go po raz ostatni. Teraz ma już siedem. Cały ten szlak, prawie trzy lata tułaczki – obóz lwowski, Starobielsk, Bliski Wschód, Afryka i Włochy. Odległe wspomnienia w postaci krzyżyka jerozolimskiego, świętych obrazków, kilku piastrów libańskich i zdjęć rozświetlają tylko pociski artyleryjskie i w każdej chwili mogą zostać przerwane przez świst przemykającej kuli…

DSC_0599

18 sierpnia 1944 roku

Podstawę wyjściową do natarcia baon zajął o godzinie trzeciej na wysokości miejscowości Ost del Rio w prawo i lewo od niej. Nad ranem, szczególnie na południe od rejonu, który zajął baon, spadł duży deszcz, co przyczyniło się do przesunięcia godziny rozpoczęcia natarcia na okres późniejszy. Lotnictwo bowiem i czołgi nie miały dobrych warunków do pracy. Z zajętych pozycji doskonale widać wzgórza 156 i 159. Według wiadomości z brygady są one wolne od nieprzyjaciela. Wobec tego jednak, że natarcie na skutek deszczu zostało odwołane, dowódca baonu decyduje się wysłać dwa patrole oficerskie. Jeśli okaże się, że wzgórza 156 i 159 są wolne, obsadzi je kompaniami i będzie rozpoznawał dalej. Patrol z kompanii trzeciej prowadzi porucznik Tadeusz Solarczyk, z kompanii czwartej podporucznik Franciszek Przybylski, dodatkowy patrol z kompanii pierwszej prowadzi plutonowy Zygmunt Szmidt.

Jest południe i wyraźnie widać jak patrole przesuwają się. Równie dobrze widzą je Niemcy i „witają” je ogniem Spandauów i Schmeisserów. Porucznik Solarczyk wystrzałem rakiety żąda ognia artylerii. Niemcy wycofują się. Nasza artyleria prawie pół godziny wstrzeliwała się we wskazane cele, zanim ostrzelała je. Niemcy oczywiście zdążyli wycofać się.

Patrole idą dalej, zajmują 156 i 159 i rozpoznają dalej na 189. Artyleria niemiecka bije na zajęte wzgórza, niestety bardzo skutecznie, bo mamy dwóch zabitych z pierwszej kompanii, ranni są porucznik Solarczyk i podchorąży Górnicki z trzeciej kompanii. Dowódca baonu daje rozkaz do zajęcia wzgórza 156 czwartej kompanii. Pod silnym ostrzałem udaje się tego dokonać o godzinie 19. Nareszcie ruszają czołgi. Przekraczają 156 i kierują się na 169. Ruszają do natarcia inne kompanie: pierwsza na 171, trzecia na 169, druga za pierwszą. Ranny zostaje podporucznik Zygmunt Janiszewski.

099

Dużo roboty mają saperzy. Wszędzie masa min, drogi i mosty zniszczone. Dziwimy się, dlaczego mamy słabe bardzo wsparcie lotnictwa. Podobno lotniska rozmokły w skutek ostatnich deszczów i myśliwce nie mogły startować. Zaopatrzenie zawodzi i wojsko radzi sobie zamieniając u Włochów kury i gęsi.

***

W takich okolicznościach zginął mój pradziadek Antoni Pawlak, strzelec 18. Lwowskiego Baonu Strzelców, podczas patrolu przygotowującego natarcie polskich żołnierzy w okolicach rzeki Metauro, będącego częścią operacji na Linii Gotów. Świadkami jego śmierci byli Feliks Korwel i Jan Kot. Zgon został stwierdzony przez kapitana lekarza Bolesława Wierzchonia. Poza pradziadkiem zginęło pięciu innych szeregowych, a rannych zostało trzech oficerów. Pierwotnie został pochowany na cmentarzu cywilnym w miejscowości Ostra. Ceremonii pogrzebowej przewodniczył ksiądz kapelan Wiktor Judycki. W późniejszym czasie ekshumowany i pochowany na Polskim Cmentarzu Wojennym w Loreto.

DSC_0303

Powyższy opis ostatnich 24 godzin życia został przytoczony dzięki zachowanym meldunkom bojowym. Informacje sprzed kampanii włoskiej pochodzą z zeszytu ewidencyjnego pradziadka.

Meldunek

1 thought on “Meldunek z 18 sierpnia 1944 roku

  1. Dear friends, I am writing from Mondolfo, a small town in the Marches, in central Italy Region, Mondolfo was liberated by the troops of the Polish 2nd Corps precisely on the day of August 18, 1944, surely the facts narrated in the diary are concerned specifically with the fighting in my area. The town of Ost del Rio, is actually named the Ponte del Rio (Most del Rio). For years I am trying to reconstruct the phases of the battle of August 18, and the information of your diary is very valuable. I ask if in the diary mentions the city of Mondolfo, Stacciola, Marotta, San Costanzo. Thank you in advance for your kind response. it is very important to remember these facts do not forget them, and do not forget the sacrifice of so many Polish soldiers who died for our freedom.
    Best regards from Italy.
    EDI EUSEBI, Mondolfo

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Enter Captcha Here : *

Reload Image